piątek, 18 października 2013

Pamiętniki Stanisława Augusta_Autoportret

Naczytawszy się rozmaitych portretów, ochoty nabrałem/łam aby swój nakreślić. Zadowolony byłbym/byłabym z postaci swojej, gdybym tylko był o jeden cal wyższy, nogi miał kształtniejsze, nos mniej orli, biodra węższe, wzrok bystrzejszy i żeby bardziej wydatne. Nie znaczy to bowiem, abym po wszystkich tych poprawkach uznał, iż jestem nader piękny, ale nie pragnę wcale być piękniejszym, znajduję bowiem, że fizjonomię mam szlachetną i wielce wyrazistą, a w ruchach i całej mej postawie na tyle mi dystynkcji zostaje, bym uwagę zwracał. 
(...) 
Lubię być hojnym, nienawidzę skąpstwa, ale też nie bardzo umiem zarządzać tym co posiadam. Powierzonych mi tajemnic strzegę skrupulatniej niźli własnych. Współczującym jestem bardzo. Tak bardzo pragnę, aby kochali mnie i chwalili, że w wielką próżność i miłość własną bym popadł, gdyby nie przed śmiesznością obawa i świata znajomość. Co do reszty - nie kłamię z zasady przez wstręt do fałszu wrodzony.
(Pamiętniki króla Stanisława Augusta. Antologia, Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie, Warszawa 2013 s. 190-191)

Za nami pierwsze spotkanie w ramach wolontariackiego cyklu Pamiętniki Stanisława Augusta.
 


Spotkanie prowadziła Agnieszka, która nie tylko opowiedziała nam o okolicznościach spotkania Stanisława Antoniego z przyszłą carycą, ale zaprosiła nas do wspólnego działania i stworzenia własnych literackich autoportretów. Znalazł się więc czas na refleksję i dyskusję.



Zainspirowani pomysłem Agnieszki polecamy takie małe ćwiczenie do zrealizowania w domu. Poniżej instrukcja.

Napisz własny autoportret i dokończ słowa, którymi Stanisław Antoni zaczął swój literacki opis. Jeżeli chcesz stworzony w ten sposób wizerunek przeczytaj zaufanej osobie. Może dowiesz się o sobie czegoś nowego...

Naczytawszy się rozmaitych portretów, ochoty nabrałem/łam aby swój nakreślić. Zadowolony byłbym/byłabym z postaci swojej, gdybym....



Kolejne spotkanie już 14 listopada.Oczywiście w czwartek!

fot.A.Pietrzyk

czwartek, 3 października 2013

Jesień w Łazienkach Królewskich



Zapraszamy do Klubu Królewskich Przyrodników w którym zaznajomimy się z życiem roślin i zwierząt, zarówno tych z Łazienek Królewskich, jak i z różnych rejonów świata. Najbliższe zajęcia we wszystkie niedziele października. Autorem cyklu i prowadzącym zajęcia jest przyrodnik Dariusz Kucharski. Zapraszamy!


Jesień, to dla przyrody czas spektakularnych i dramatycznych zmian. Dni stają się coraz krótsze, temperatura spada, pojawiają się pierwsze przymrozki. Wszystko co żyje szykuje się na nadejście zimy. Jesienny spacer po Łazienkach jest idealnym sposobem podglądania natury i zaobserwowania tych zmian na własne oczy. Ogród Łazienkowski to jedno z nielicznych miejsc, w samym sercu Warszawy, w którym możemy spotkać się z tak licznymi i różnorodnymi zwierzętami oraz roślinami. Jest tu wiele starych drzew, gęstych zagajników, otwartych przestrzeni, kanałów czy oczek wodnych, które mogą gościć te organizmy.

Nieodzownym i chyba najbardziej charakterystycznym znakiem jesieni są zmieniające swój kolor liście drzew. Przez dużą część roku są intensywnie zielone. Jesienią, w zaledwie kilka-kilkanaście dni, stają się żółte, czerwone, pomarańczowe, a na sam koniec brązowe. Dlaczego tak się dzieje? Gdy drzewa tracą swój zielony barwnik – chlorofil, pozwalający im na wytwarzanie wiosną i latem pokarmu, ujawniają się inne, ukryte pod nim barwniki. Karotenoidy i antocyjaniny – to właśnie one nadają liściom te niesamowite kolory. Chronią też drzewo przed nadmiernym działaniem promieni słońca, aż do momentu gdy wszystkie listki opadną z drzew.

A dlaczego one spadają? Czy tylko po to, by cieszyć nas podczas zabaw pośród parkowych alejek? Okazuje się, że zjawisko to ma bardzo ważną rolę. Zimą, gdy woda jest zamarznięta i występuje tylko pod postacią śniegu i lodu, nie może być pobierana przez korzenie roślin. Jednocześnie liście parują, tracąc wodę. Gdyby drzewa posiadały liście przez całą zimę, szybko wyschłyby i zginęły. Gdy rośliny mają tylko gołe gałęzie, przechodząc w stan uśpienia mogą przetrwać tę niesprzyjającą porę roku. Są oczywiście od tej reguły wyjątki. Drzewa iglaste nie gubią liści – igieł. Dzięki temu, że są one cienkie i małe, tracą bardzo mało wody. Sosnom i świerkom nie opłaca się ich zrzucać i odtwarzać z każdą wiosną. Robią to raz na kilka lat. Niektóre rośliny, jak spotykane w Łazienkach bluszcz i różaneczniki, mają grube, nawoskowane liście. Są one odporne na mróz i suszę.

Chyba najbardziej lubianym przez odwiedzających Łazienki drzewem jest kasztanowiec. Jest lubiany nie tylko ze względu na kasztany, z których dzieci mogą tworzyć „ludziki”, ale również przez ogromne liście. Ich charakterystyczny szelest pod nogami, zawsze kojarzy się z jesiennymi spacerami po parkowych alejkach. Jednak to nie tylko jesień jest odpowiedzialna za zmianę kolorów liści kasztanowca. Uważny obserwator dostrzeże z pewnością ślady żerowania małej gąsienicy, szrotówka kasztanowcowiaczka, który żyje wewnątrz nich. Usychające już pod koniec lata kasztanowce to właśnie sprawka tego żarłocznego owada.

Świat zwierząt również szykuje się do zimy. Wiele ptaków, a nawet niektóre owady, odlatują w cieplejsze rejony świata. Te ssaki i ptaki, które zostają, zmieniają futro lub pióra na bardziej grube i ciepłe. Czasami zmieniają kolor, by lepiej maskować się na śniegu. Odkładają też często zapasy, czy to w postaci ziaren czy tkanki tłuszczowej. Inne tworzą sobie bezpieczne kryjówki – wszelkiego rodzaju nory czy dziuple. Wiewiórki zbierają orzechy i zakopują je gdzie popadnie. Gdy przyjdzie zima i staną się głodne, część zapasów odnajdą. Te o których zapomną, wyrosną później jako nowe drzewa. Podobnie zachowują się ptaki. Mieszkające w Łazienkach gawrony i sójki, swoimi długimi dziobami wkopują w ziemię żołędzie. Drobne gryzonie, jak myszy i nornice, kopią podziemne korytarze i komory, w których zgromadzą nasiona. Będzie to ich spiżarnia podczas długich śnieżnych, zimowych miesięcy.

Spacerując po Łazienkach, niemal na każdym kroku, możemy zetknąć się z wiewiórkami. „Baśki” chętnie podbiegają do zwiedzających, prosząc o orzechy lub inne smakołyki. Gdy dostaną upragniony „prezent”, szybko ukrywają go pod ziemią i proszą o następny. Jeśli przystaniemy na chwilę, zwłaszcza tam gdzie jest dużo drzew i gęstych krzewów, można dostrzec przebiegające szybkimi susami myszy. Przedzierają się przez ściółkę, w poszukiwaniu jedzenia odpowiedniego na zapasy. Gdy nadejdzie zima, nie będą spały, a swoje poszukiwania będą kontynuowały pod grubą, białą kołdrą śniegu.

Żaby, ryby, gromadzą się w mule na dnie stawów. Nawet gdy ich powierzchnia zamarznie, przy dnie będzie kilka stopni powyżej zera. Są to wystarczające warunki, by przetrwać zimę. W najmniej komfortowej sytuacji są owady i pajęczaki. Gdy jest chłodno, nieruchomieją i nie są w stanie uciekać. Muszą znaleźć takie miejsca, by nikt ich nie odkrył i nie zjadł. Jednocześnie nie mogą być wystawione na silne mrozy, które mogłyby je zabić. Osy, pająki, chrząszcze, stonogi, zagrzebują się głęboko w ściółce, wśród opadłych i gnijących liści. Taki materiał roślinny wydziela zawsze odrobinę ciepła, wystarczającą dla tych drobnych zwierząt. Dziuple, a zwłaszcza zgromadzone w nich próchno, to idealna kryjówka osłonięta od wiatru i cieplejsza niż otoczenie. Można w nich znaleźć mrówki, chrząszcze i inne bezkręgowce, czekające na nadejście wiosny. Są jednak w tym świecie mistrzowie przetrwania. Niektóre owady, jak chrząszcze biegaczowate, potrafią zawartą w swoich ciałach wodę zastępować glicerolem, naturalnym, niezamarzającym płynem. Są w stanie przeżyć dzięki niemu mrozy sięgające -40 stopni Celsjusza!

W Łazienkach żyje wiele bezkręgowców. Sporo z nich zauważymy także jesienią, zwłaszcza w środku dnia, gdy jest jeszcze ciepło. Jednak nocą niektóre również ożywają. Na pniach drzew można zobaczyć kosarze i pająki, świetnie maskujące się na tle kory. Wśród liści i na gałęziach kręcą się maleńkie gryzki, nazywane też psotnikami. Zjadają głównie glony i porosty, a gatunki spotykane w naszych domach mogą żyć w starych książkach, gdzie żywią się klejem introligatorskim. Jeśli rozgrzebiemy sterty starych liści lub zajrzymy pod leżące gdzieniegdzie konary i kamienie, możemy napotkać stonogi i wije. Te pierwsze zjadają wszystko to, co spadnie z drzew. Ich nazwa może być bardzo myląca, bo mają zaledwie 14 nóg. Pełnią w Parku Łazienkowskim bardzo ważną rolę – naturalnych sprzątaczy. Wije, to dla odmiany zwinne drapieżniki. Śmigają w ściółce i polują na inne, drobne zwierzęta.


Czy jesień i nadchodząca zima są zatem potrzebne naturze, choć oznaczają tak dramatyczne zmiany? Oczywiście, że tak i są one bardzo ważne. Wiele roślin i zwierząt musi pozostać w uśpieniu, aby móc prawidłowo się rozwijać. Bez chłodu i kilku miesięcy spoczynku, nie mogą żyć choćby różne gatunki kwiatów i motyli. Gdy nadejdzie wiosna, znów będą cieszyć nasze oczy. Śpiew ptaków, których sporo przyleci z powrotem z południa, będzie nam towarzyszył w coraz dłuższe, cieplejsze dni. Łazienki Królewskie to miejsce, w którym o każdej porze roku można zobaczyć coś ciekawego. Czas, gdy przebarwiają się i opadają liście jest szczególny i warto się o tym przekonać samemu.

Dariusz Kucharski

wtorek, 1 października 2013

I Ogólnopolski Dzień Wychowania Przedszkolnego w Łazienkach



25 września 2013 w Łazienkach Królewskich odbył się I Ogólnopolski Dzień Wychowania Przedszkolnego.


Wśród licznych atrakcji nasi goście mogli odwiedzić wystawę starodruków prekursorki wychowania przedszkolnego w Polsce, pani Maryi Weryho-Radziwiłłowiczowej, odśpiewany został Hymn Przedszkolaka przy akompaniamencie werblisty i trębacza z orkiestry Wojska Polskiego.




Ponad 600 przedszkolaków uczestniczyło w licznych animacjach, grach, odwiedziło wystawę prac dziecięcych "Moje przedszkole", nadesłanych z całej Polski.

Dzieci obejrzały także przedstawienie w Teatrze Stanisławowskim oraz monolog oparty na tekstach historycznych w wykonaniu pani Elżbiety Kwinty.
Uroczystość zakończyła się w przedszkolu znajdującym się na terenie Łazienek Królewskich.

I Ogólnopolski Dzień Wychowania Przedszkolnego organizowany był wspólnie z Polskim Komitetem Światowej Organizacji Wychowania Przedszkolnego (Organisation Mondiale pour l’Education Préscolaire).

Patronat honorowy nad wydarzeniem objęli: Minister Edukacji Narodowej oraz Rzecznik Praw Dziecka.



W organizacji wydarzenia wsparli nas wolontariusze, którym serdecznie dziękujemy.

Fot. D. Kucharski