niedziela, 10 marca 2013

Moda malowana. Zasznurowane



Witajcie!
Głównym bohaterem dzisiejszego tekstu będzie element kobiecej garderoby, który do dziś budzi skrajne emocje. W XVI wieku stał się atrybutem wytwornej damy, a w XIX wieku nie wyobrażano sobie, by jakakolwiek przyzwoita kobieta się bez niego pokazała. Pozwalał on dopasować sylwetkę kobiety do modnego aktualnie fasonu sukni, kształtując dowolnie brzuch, talię i biust. Po I wojnie światowej został ostatecznie wyparty przez wynaleziony w 1914 roku biustonosz, stając się symbolem kobiecości zniewolonej.
Najbardziej stereotypowym gorsetem jest ten z przełomu XIX i XX wieku. Konstrukcja jego była bardzo skomplikowana i pozwalała na osiągnięcie wymarzonej wąskiej talii, najczęściej kosztem zdrowia, o czym przypominali lekarze i rysunki takie, jak ten:



Niestety, zgodnie z zasadą, że dla urody trzeba cierpieć, wiele kobiet nie zważało zdrowotne konsekwencje noszenia gorsetu (nawet podczas ciąży!), a pokusa posiadania talii o minimalnym obwodzie była silniejsza niż zdrowy rozsądek. Jedną z najsłynniejszych posiadaczek „talii osy”, a właściwie skrajnego jej przykładu, była francuska piosenkarka Polaire (1874-1939) – chętnie prezentowała się w gorsecie, dzięki któremu obwód jej pasa wynosił tylko 41 (!) centymetrów.


Chociaż gorset stał się dla wielu metaforą społecznego zniewolenia kobiety dziewiętnastowiecznej, spętanej konwenansami, lekceważonej intelektualnie, postrzeganej wyłącznie z męskiego punktu widzenia i od mężczyzny uzależnionej, to trzeba powiedzieć, że z praktycznego punktu widzenia gorsety dziewiętnastowieczne wcale nie były tymi najciaśniejszymi i najbardziej nienaturalnymi. 



Gorsety te zgadzały się chociaż mniej więcej z kobiecymi kształtami i nie spłaszczały biustu. Gorsety siedemnasto- i osiemnastowieczne, zwane w Polsce sznurówkami, pętały kobiecy tułów znacznie bardziej rygorystycznie, nadając mu kształt zbliżony do stożka. Łukasz Gołębiowski, cytowany przez mnie wielokrotnie w poprzednich tekstach, sznurówkę definiował tak: 

(...) kaftanik kobiecy do sznurowania, rogami i żelazkami przekładany; męczono je tym sposobem od dzieciństwa, co zdrowiu nader było szkodliwe. Sznurowadłem, czyli sznureczkami na krzyż od ramion aż do końca stanu je ściskano. 

A tak  wyglądać  mogły gorsety opisane przez Gołębiowskiego (pochodzą one z lat 60. XVIII wieku – w środku gorsecik dla małej dziewczynki):
  


Zachowane gorsety z trzeciej ćwierci osiemnastego wieku charakteryzują się tym, że nie muszą nawet wisieć na manekinie, by zachować swój kształt – są niezwykle sztywne! (poniżej: gorset datowany na lata 1770-80) 




Talię stożkowatą prezentowały więc damy z czasów Augusta II, Augusta III i początków panowania Stanisława Augusta:
  



Dopiero połowa lat 80. XVIII wieku i zjawisko „anglomanii” w modzie, przyniosło pewne rozluźnienie „sznurówek”, które w owym czasie prezentowały się już o wiele bardziej „humanitarnie”.



W drugiej połowie lat 90. XVIII wieku miała miejsce rzecz absolutnie niesłychana – kobiety, przynajmniej te odważne i o dobrej sylwetce, pozbyły się gorsetu na jakieś 10 lat, hołdując modzie w stylu antycznym – białym, lekkim sukniom o podwyższonym stanie, gołym łydkom i sandałkom noszonym na bose stopy. Niestety, noszenie gorsetu wkrótce znów stało się obowiązkowe, a na pełne uwolnienie się od niego kobiety musiały poczekać jeszcze 100 lat.
  
tekst: Zosia Jusiak