Witajcie!
Tydzień temu próbowaliśmy wyobrazić sobie ubiór polskiej elegantki na podstawie relacji cudzoziemców odwiedzających Polskę w czasach stanisławowskich. Dzisiaj przyjrzymy się modzie męskiej z tego samego okresu, a posłużą nam różne relacje z epoki.
Jak pamiętacie, jeszcze w pierwszej połowie osiemnastego wieku większość panów nosiła się "po polsku", nieliczni jednak przejmowali modę francuską (zwaną w Polsce "niemiecką", bo przywędrowała do nas z Saksonii razem z władcami z dynastii Wettinów). Jednak jeszcze za panowania Augusta III zwolennicy ubioru cudzoziemskiego byli na tyle nieliczni, że stanowili w środowisku szlacheckim niemałą sensację i spotykali się z dość gwałtowną reakcją tzw. "kontuszowych". Jak pisał w swoim słynnym "Opisie obyczajów za panowania Augusta III" ksiądz Jędrze Kitowicz: (...) w niejednej kompanii, mianowicie na sejmikach, tym polskim Niemcom fałdów przetrzepano jedynie z przyczyny stroju, na który krzywo patrzyli sektatorowie polskiej sukni. Strój cudzoziemski nie oznaczał bowiem w pojęciu przeciętnego szlachcica jedynie odmiennych upodobań estetycznych, lecz także zniewieściałość, brak patriotyzmu, zdradę demokracji szlacheckiej i zupełne oddalenie się od ideału Sarmaty.
Stanisław August w stroju koronacyjnym |
Jakże wzburzeni musieli być modowi tradycjonaliści, gdy na tron wstąpił Stanisław August Poniatowski! Nawet jego strój koronacyjny nie zawierał ani jednego elementu narodowego, nie mówiąc już o tym, że był pierwszym władcą, który z powodzeniem unikał stroju polskiego. Gdy opinia szlachecka usiłowała go zmusić do przywdziania kontusza, ten wykręcił się... zaświadczeniem lekarskim (choroba miednicy miała królowi uniemożliwiać noszenie ciężkiego ubioru narodowego). Podobny stosunek do tradycji wykazywali panowie z rodziny i najbliższego otoczenia Stanisława Augusta. Oto przykłady:
Kazimierz Poniatowski herbu Ciołek |
Stanisław Poniatowski syn Kazimierza |
Dla jednych sposób ubierania się "elity" był absolutnie skandaliczny, innym zaś podobał się do tego stopnia, że postanowili go naśladować. Już w pierwszych latach jego panowania liczba zwolenników ubioru cudzoziemskiego znacznie wzrosła - było to szczególnie widoczne w Warszawie, gdzie przechodzień w polskim stroju wyglądałby (...) na cudzoziemca (jak notował w 1777 roku Hubert Vautrin*). W innych miastach jednak, na przykład w Krakowie i Lublinie, stroje zachodnioeuropejskie jeszcze długo pozostawały rzadkością, podobnie na prowincji, gdzie jedynie niektórzy magnaci porzucali strój polski, podczas gdy ich otoczenie wciąż przy nim trwało.
W latach osiemdziesiątych jednak zwolenników nowej mody przybywało, i mało kto z młodego pokolenia trwał przy tradycji przodków. Być może wiązało się to z anglomanią i popularyzacją ubiorów w stylu angielskim - wygodnych, praktycznych i prostych. Wśród nich był frak - główny chyba sprawca upadku stroju narodowego. Frak był o wiele tańszy niż ubiór kontuszowy - do jego uszycia potrzebne były mniej więcej 3 metry tkaniny, nie zaś 18 (!). Z drugiej strony frakowi nie sposób było zarzucić charakteru "niewieściego", przypisywanego pięknie haftowanemu, pastelowemu "habit a la francaise". Wyjście idealne, prawda?
Okazuje się, że jednak nie. Po pierwsze, znaleźli się i tacy, co i na fraku nie zostawiali suchej nitki. Po drugie, okres największej popularności fraka został dość gwałtownie rozbity na dwie części przez...nagły "renesans" stroju narodowego, który nastąpił na przełomie lat 80. i 90. XVIII wieku Co prawda będziemy się nim zajmować za tydzień, ale na sam koniec zadam Wam małą zagadkę: czy domyślacie się, jakie wydarzenie skłoniło młode pokolenie do krótkotrwałego entuzjazmu w stosunku do tradycji przodków? Zachęcam do komentowania!
tekst Zosia Jusiak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz